Dzisiejsza pogoda była nieco dziwna. Gdy grzało słońce było upalnie, ale gdy zachodziło musiałam narzucać na siebie coś cieplejszego, bo jestem strasznym zmarzluchem. Po południu wybrałyśmy się z Alicją na lody do pobliskiej cukierni, a następne na łąkę. Poniżej efekty naszego wypadu.
Druga genialna piosenka Margaret ;)
A teraz czas na imbirową herbatkę z wanilią i książkę, a mianowicie postanowiłam po raz drugi przeczytać ' Ostatni Paryż'. Bardzo wciągające, polecam ;)
photos- Alicja Kondiuch
skąd bluzka?
OdpowiedzUsuńZara
Usuńzmarzluch <3
OdpowiedzUsuńlody, lody, lody <3
OdpowiedzUsuńłał. dotychczas znalam tylko jedna piosenke margaret ale ta tez jest fajna ;)
OdpowiedzUsuńUwielbiam wylegiwać się na słonku, choć to strasznie niszczy skórę ;/
OdpowiedzUsuńTony kremu i jesteśmy do przodu ;)
Usuńa co to za lody, te w kubeczku? ;)
OdpowiedzUsuń