Pół godziny temu wróciłam do domu i nie mogę się nadziwić jak szybko minęły te dwa dni w Londynie. Ale... było niesamowicie. Nie podejrzewałam, że w tak krótkim czasie jestem zdolna do przejścia tylu kilometrów. Najczęściej jednak można mnie było spotkać pod Buckingham Palace. Nigdy nie mogę się nim wystarczająco nacieszyć, jest dla mnie jak świątynia tajemnic. Zrobiłam wiele zdjęć, niedługo zamieszczę te najciekawsze na blogu. Dzisiaj dodaje tych kilka z lotniska w Luton.
Dzisiejsze popołudnie, jak każde niedzielne, spędzę z rodzicami, więc jeśli będę miała jeszcze siły to dodam jakiegoś posta wieczorem, ale nie obiecuję. Posty z Londynu nie pojawiały się z kilku powodów. Po pierwsze miałam problemy z łącznością internetu w tablecie, o komórce już nie wspominając. Po drugie nie miałam czasu, bo przeważnie wpadałam tylko do jakiejś restauracji po lunch i kawę na wynos i leciałam w miasto. Nie mniej jednak postaram się to jakoś nadrobić.
Miłej niedzieli ;)
P.S Za nowy wygląd bloga dziękuję Nicole <3
Londyyyn <3
OdpowiedzUsuń